Wiersz napisany z okazji 18-tych urodzin mojej córki chrzestnej Beaty
Wielkim darem jest urodzić się razem z wiosną,
co roku bielszym dzwonkiem konwalii zakwitać,
ciepłem wiatru wonnego owiewać miłością,
zbierać kosze czubiaste splendorów od życia.
Sztuką wielką jest z wiosną bezdroża przemierzyć,
w parze dotrzeć do celu młodzieńczej podróży,
niewinności umiarem twarzą w twarz się zmierzyć
z czasem rychłej wolności, wysłannikiem burzy.
Kiedy szyba różowa koloryt swój zmienia,
pora bramy lustrzanej przekroczyć podwoje,
w świecie czarów zostawić bajkowe wspomnienia,
z wiosną etap ostatni rozpocząć we dwoje.
Nim przygaśnie horyzont dziewiczej pokory,
szala uczuć zazdrosnych ideał wyceni.
Niech w spokoju wraz z wiosną przez życie pozwoli,
zaułkami krętymi, dojść do późnej jesieni.
Gdy czerwone już liście opadną na ziemię
i na tronie zabłyśniesz lauru listkiem złotym,
stary zegar wstrzymując powrócisz marzeniem
w dawne chwile beztroski, wiosenne tęsknoty.
16 marca 2000 Puławy