Cisza po burzy

Cisza po burzy

Po burzy
samotna gorzka łza
spływa wąskim strumykiem.
Biała chustka
w niespokojnych dłoniach
rozmazuje ją po twarzy.
Druga kropla
pęcznieje i pęka.
Ucieka z zawiłej roztoki
na koniuszek nosa.
Kolejne
chowają się w hafcie
białego kołnierzyka.
Cisza.

Powiedz coś,
dlaczego nic nie mówisz,
tylko słuchasz,
jakbyś nie znała świata,
a ja sprzedawałbym
największe jego tajemnice.
Milczenie.

Podaję lampkę
białego szampana,
zebranego z upadłych łez.
Zastygłe wargi
łagodnieją.
Wypełniane soczystą purpurą,
wypuszczają
martwe słowa:
Nie wiem, co powiedzieć.
Znowu cisza.

Rawa Mazowiecka marzec 2002