Dlaczego znowu wyjechałeś mój Przyjacielu,
za ocean szeroki, daleko, gdzieś na świata skraj?
Czy tam także masz przyjaciół wielu?
Czy też od Polski jest tam lepszy kraj?
Megalopolis wabią rozświetlane miasta,
kasyna, puby, Wallstreet, Central Park.
Z ziemi gdzie dom Twój, tysiące wyrasta
nowych, a Ty dla obcych zginasz swój kark.
Bogactwa ułudą na życie spoglądasz.
Na cóż w samotność zabawy zmienić kres?
Wiesz przecież, jak polska gościna wygląda,
czy nie za nią, czasem, wylewasz w szklance morze łez?
Czymże są na obczyźnie okruchy swobody,
często gaszone szybkim krokiem czasu?
Z kim ciemną nocą wyruszysz na łowy,
Bażanty, sarny i dziki, do lasu?
Z kim piwo wypijesz, jeśli nawarzone?
Z kim znajdziesz, jeśli nawet nie chcesz poszukać kłopotów?
Ktoś z Tobą jest gotów przejść na drugą stronę.
Ktoś wierzy, że wrócisz i czeka powrotu.
Rawa Mazowiecka luty 1999