Wiersz napisany na okoliczność ślubu moich znajomych
Jeśli wierzyć mędrcom – chemia rządzi ciałem.
Charaktery tworzą pierwiastków cokoły.
Jaki zatem związek w reakcji powstanie,
kiedy się spotkają odmienne żywioły?
Składniki przemiany to dwa ciała stałe,
jedno czarny ogień, drugie cicha woda,
o zapachu perfum Clinique albo Chanell,
on wieczny kawaler, ona wiecznie młoda.
Żeński substrat lotne własności posiada
głównie w środowisku szykownych kreacji,
szybko w stan topnienia konto swe przeradza
pod wpływem kosmetycznych, „niedrogich” kuracji.
Objętość drugiego składnika się zmienia
z chwilami pokory pośród głośnych krzyków.
Męska osobowość wykuta z kamienia
zmniejsza się do rozmiarów małych piłkarzyków.
Stosunek mas obu to wielka zagadka.
Wiadomym jest jednak, że trwa już od dawna.
Ciała lgną do siebie jak kurcząt gromadka,
z drobną intercyzą niczym spółka jawna.
Dziwne przy tym stale zachodzi zjawisko,
sprzeczne z zawartymi w nauki kanonach,
że nie woda gasi płonące ognisko,
ale żarem ognia woda jest gaszona.
Umysł do sedna problemu dochodzi
skazując swoje myśli na ciężkie męczeństwo.
Wobec znanych faktów odpowiedź się rodzi,
że szukany związek to przecież – MAŁŻEŃSTWO.
Warszawa czerwiec 2004