Nie pokocham obcej ziemi jak Ty z Tomem
W chłodnej Szwecji, Kolorado czy Greenfordzie
Ja na zawsze cumę splotłem z polskim domem,
Ty kotwicą zawsze jesteś w Jego porcie.
Na obczyźnie zmienny klimat wciąż wygina
Kruche kotwic trzony w żelazne atrapy
Wątłych ramion zatopionych w wód głębinach,
W przytwierdzone do dna rzeki ostre łapy.
Niech więc serce zawsze polskim bije tempem,
I niech polską łzą cierpienie Twe zapłacze,
Nie ugrzęźnij na mieliźnie będąc werpem,
Płyń z fortuną, nie z drobiazgiem, jak drapacze.
Londyn 2005-07-25