
Historia wraz z czasem się włóczą
po drogach gdzieś w gwiazdy wpisanych.
Gdzie mogą okruchy rozrzucą
motywów z poezji czerpanych.
W przyrodzie wmieszają do rymu
urodzaj lub klęskę posuchy,
w splecione w krąg liście wawrzynu
szumiące wersety otuchy.
W charakter wzburzenie zaplotą
ze strofą zupełnie niemrawą,
puchary z miłosną ślepotą
napełnią zazdrości obawą.
Zaś w sztuce dorzucą wrażenia
utkane liryką z obrazem.
Głęboko skrywane marzenia
przystroją metafor wyrazem.
A wszystko potrafi w posłuchu
zaczerpnąć esencji maksymę.
Tę jedną z miliona okruchów,
bo wszystko chce żyć własnym rymem.
Rawa Mazowiecka – maj 2006