Bardzo chciałbym by częściej myśl mogła się rodzić,
bo tak rzadko ją każdy dostrzega niestety,
że można głodne zmysły bez reszty uwodzić,
osobliwym zapachem wybranej kobiety.
Można pływać wśród dymu z ogniska w jej włosach,
w zapach morza zanurzyć, gdy łez fale płyną,
w bukiet z łąki zebrany, gdy stąpa po kłosach,
w wonność deszczu na wiosnę pod chmur peleryną.
Można skryć się w aromat po leśnym spacerze,
wonią potraw smakować, gdy strawę gotuje,
pyłem lawy zaciągnąć w kipiącym kraterze,
skąpać w miodu pachnidle, gdy usta całuje.
Można jeszcze pociągnąć perfumy dziewiczej
zmieszanego z wysiłkiem okrzyku ekstazy,
żeby móc jak najczęściej z promiennym obliczem
pozostawać w ramionach zapachów oazy.
Rawa Mazowiecka – maj 2007